Spotkanie słowno–muzyczne w sześćdziesiątą rocznicę śmierci Juliana Tuwima

W roku 2013 przypada sześćdziesiąta rocznica śmierci Juliana Tuwima – zmarł 27 grudnia 1953 r. W tym roku mija też sto lat od jego poetyckiego debiutu – publikacji wiersza „ Prośba” w „Kurierze warszawskim”.

Obie rocznice stanowią okazję do oddania hołdu temu wielkiemu poecie, który kształtował język, wyobraźnię i społeczną wrażliwość wielu pokoleń Polaków, ucząc ich zarazem poczucia humoru i ukazując optymizm codziennego życia.

W grudniu 2012 roku Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, przekonany o szczególnym znaczeniu dorobku poety dla dziedzictwa narodowego, ogłosił rok 2013 Rokiem Juliana Tuwima. Z tej okazji, w naszej szkole w dniu 12 grudnia odbyło się spotkanie słowno–muzyczne mające na celu przybliżenie sylwetki i twórczości Juliana Tuwima. Pod kierunkiem nauczycieli polonistów p. mgr Ewy Goś i p. mgr Elżbiety Wojdyło, uczniowie z klasy II HE i I HE, a także IV TS2 ukazali kolejne etapy życia poety i dojrzewanie warsztatu poetyckiego.

„Był samym życiem, cały był pasją, namiętnością i cierpieniem. Kochał, co dobre i nienawidził , co złe, całym sercem! Był ogniem, który go spalił! Był wielkim człowiekiem i wielkim poetą. Dzieło i pamięć zostaną” – tak o Julianie Tuwimie pisał Leopold Staff.

O oprawę muzyczna spotkania zadbali uczniowie klasy I TS i III TS. Bardzo interesująca była końcowa część apelu, która pozwoliła zrozumieć poetę w jego dochodzeniu do Wiedzy Prawd Ostatecznych poprzez pryzmat wspomnień jego przyjaciela Romana Brandstaettera. Śpiewając pieśń „ Jeszcze się kiedyś rozsmucę, /Jeszcze do Ciebie powrócę /Chrystusie …..” nie zawsze jesteśmy świadomi, że została ona skomponowana do słów Juliana Tuwima.

Gdy obaj poeci znaleźli się po wojnie ponownie w Polsce, byli to już inni ludzie. Wspomnienia martyrologii narodu żydowskiego pozostawiły piętno w psychice. Za każdym widokiem ruin getta wracały myśli o tragedii narodu, o opustoszałych żydowskich miasteczkach. Być może, właśnie wtedy żalił się Tuwim ze swoją żałobą Chrystusowi.

Roman Brandstaetter przyjął chrzest w Rzymie 15 grudnia 1946 r. zaś Tuwim wciąż szukał. Gdy zmarł pochowano go w świerkowej trumnie, na której były wyraźne smugi pozostałe po usuniętym krzyżu z przybitym doń Chrystusem. W znaku tej jaśniejszej smugi Chrystus pozostał. Chciał towarzyszyć w ostatecznej ziemskiej drodze temu, który wiele lat wcześniej tak dramatycznie Go wzywał w swoim wierszu. A żyjącym, którzy umieli ten znak odczytać, dać wiarę, że żaden krzyk ludzkiego serca nie zostaje bez Jego odpowiedzi. 

Mamy nadzieję, że przedstawiony młodzieży kilku klas maturalnych i klasie pierwszej humanistycznej program, przybliżył sylwetkę Juliana Tuwima i pozwolił lepiej zrozumieć przesłanie zawarte w twórczości poety. 

red.A.M.

dodała admin